sobota, 18 lutego 2012

trójka .


ROZDZIAŁ III.


Tygodnie mijały . W programie zachodziłam coraz dalej ale i tak jeszcze wiele mi zostało do przejścia. Zostałam wybrana do grupy Harolda . Teraz on miał ćwiczyć mój śpiew i przygotowywać dalej. Całe dnie spędzałam na próbach co wiązało się ze spędzaniem czasu z Harrym . Naprawdę go polubiłam. Stał się dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałam . Często spotykaliśmy się by pogadać . Media już nas nie atakowały, ponieważ zostało wszystko wyjaśnione . Ten program był najlepszym co mogło mnie spotkać w życiu. Nie wiedziała, że znajdę tam szczęście i przyjaźń . Ostatnio nie kontaktowałam się z rodzicami więc postanowiłam to zmienić . Mieszkali na drugim końcu Londynu więc chciałam zrobić im niespodziankę . Na szczęście miałam klucze . Postanowiłam wyjechać przed południem . Później może małe zakupy ? Cokolwiek byle nie siedzieć znów w domu . Od dawna chciałam jechać na plaże. Trzeba to zrealizować . Zadzwoniłam po taksówkę by zawiozła mnie na miejsce . Miałam spędzić w niej jakąś godzinę drogi, ponieważ o tej porze były korki w tej dzielnicy . Włożyłam słuchawki do uszu  i puściłam moje piosenki . Pewnie się zdziwią, że tak nagle do nich przyjechałam. Nigdy nie miałam z nimi szczególnych kontaktów, tym bardziej tutaj . W domu były rozmowy jak w każdej rodzinie ale po wyprowadzce rzadko mieliśmy taką okazję .
Dojechałam pod drzwi . Nie wiedziałam czy są w środku. Nie zamierzałam pukać, przecież to niespodzianka. Wyciągnęłam klucze z torebki i włożyłam do zamka. Pasował idealnie. Otworzyłam po cichu drzwi by nie zrobić hałasu . Wszędzie była idealna cisza . Przecież tata pracował w weekendy więc musiał być w domu . Pozwoliłam sobie wejść do mieszkania. Odłożyłam torebkę w kuchni i postanowiłam zajrzeć do gabinetu ojca . Przeszłam dużym, pustym korytarzem i znalazłam tam drzwi, które mnie interesowały . Nieśmiało odchyliłam drzwi i nie mogłam uwierzyć własnym oczom . Mój ojciec obściskiwał się z inną w gabinecie. Nie widziałam go ponad pół roku a gdy zdecydowałam się z nim spotkać zostaje go z kochanką ?! Czułam jak łzy napływają mi do oczu . Zabrałam torebkę i pośpiesznie opuściłam mieszkanie . Troskliwy tatuś wybiegł od razu za mną . Nie zdążył mnie dogonić. Miałam szczęście, że obok był postój taksówek. Nie chciałam go więcej widzieć. Za chwilę zadzwonił mój telefon. Byłam pewna, że to on .
- Co masz mi do powiedzenia ? – spytałam oziębłym tonem .
W tym momencie czułam jakby odwróciły się rolę i to on był dzieckiem, które popełnia błędy a ja opiekunem dającym nauczkę .
- Zamierzasz powiedzieć o tym incydencie mamie ? – wiedziałam, że się bał .
-Incydencie ? Rozśmieszasz mnie . Oczywiście, że tak. Sama nawet mogę jej kupić bilet do Polski by nie musiała na Ciebie dłużej patrzeć .
-Chcesz zniszczyć to małżeństwo ?
-Ty je sam zniszczyłeś !
Wiedziałam, że mama musi się o tym dowiedzieć . Zadzwonię do niej później by zaprosić ją do mnie. Tam jej to powiem .
Byłam tak zamyślona ,że nie słyszałam taksówkarza, który nie wiedział gdzie mnie zawieść. Postanowiłam wysiąść w parku, Chciałam odetchnąć, tego właśnie teraz potrzebowałam .
Musiałam znaleźć pracę . Nie wezmę już żadnych jego pieniędzy . Dam sobie radę bez niego.
Usiadłam na drewnianej ławce, wśród wielkich drzew . Zaczęłam przewracać wszystkie rzeczy w torebce. W końcu moje ręce odnalazły telefon . Wybrałam numer i słuchałam sygnału . Nie musiałam długo czekać . Mama odebrała po 2 sygnałach.
-Anna to Ty? - zapytała z niedowierzaniem .
-Tak Mamo. Teraz mnie posłuchaj. Przyjedź dzisiaj do mnie, do mieszkania o 19. Muszę Ci coś powiedzieć .
-No dobrze ale to coś ważnego ?
-Tak i to bardzo . Tata .. – wymówiłam te słowa z obrzydzeniem .- pewnie będzie próbował Cię zatrzymać . Po prostu wyjdź .
Zgodziła się . Bałam się tego, że to ja właśnie musze jej o tym powiedzieć. Nie chciałam być teraz sama. Korzystając z okazji napisałam Hazzie wiadomość `Potrzebuje kogoś . Jeśli możesz , przyjdź do parku . A` .
Nie byłam pewna czy przyjdzie ale musiałam spróbować .To była jedyna osoba, której mogłam się zwierzyć .Mój przyjaciel, przynajmniej tak mi się wydawało . Nie czekałam na NIEGO za długo. Już po chwili widziałam Jego postać biegnąca do mnie . Ani się odwróciłam a on siedział już przymnie .
-Ann, co się stało ? – szepnął tym swoim nieziemskim głosem.
Opowiedziałam mu wszystko co sama widziałam. Nie musiał dużo mówić, tylko po prostu mnie przytulił .
-Przepraszam .. przepraszam, że Cię tu ściągnęłam . Ale nie wiedziałam co zrobić a nie chciałam być sama .
- Przestań . Jesteśmy teraz przyjaciółmi .- złapał mnie za rękę .
Przeszedł prąd przez całe moje ciało. To ciepło, które wytwarzał gdy był przy mnie . Uśmiechnęłam się do niego, najbardziej jak umiałam . On kontynuował .
- Teraz nie mogę tego zrobić bo jesteś w programie ale gdy to się skończy obiecuję , że przy Tobie nadal będę .
-Dziękuje .
W odpowiedzi posłał mi swój cudowny uśmiech. Dobrze mieć kogoś takiego przy sobie . Może właśnie zaczęłam coś do niego czuć ? Może ten prąd wytwarza takie myśli w mojej głowie .Gdyby nie te ostatnie tygodnie pewnie nie odważyłabym się trzymać go za rękę . Te próby były przyczyną naszej szczególnej przyjaźni . Mogliśmy razem się wygłupiać i zapominać o całym świecie na rzecz drugiej osoby . Harry chciał mnie gdzieś wyciągnąć ale przecież zaraz musiałam porozmawiać z mamą. Nie mogłam przełożyć tego na później. Zrozumiał to ale musiałam mu obiecać, że jutro się zobaczymy .Odprowadził mnie pod dom a mnie opętał strach .

Przygotowałam specjalną kolację . Na stole było pełno jedzenia . Postarałam się bardzo, ponieważ nie chciałam powiedzieć mamie tego w progu. Usiadłam na krześle i czekałam nerwowo wystukując paznokciami rytm na blacie. Słysząc dźwięk denerwującego dzwonka porwałam się by otworzyć drzwi. Tak, to była ona .Nie wyglądała tak jak ją zapamiętałam . Kiedyś była wesoła i zadbana , płynęło w niej życie a teraz wyraźniej była nim zmęczona . Uściskałam ją gorąco na powitanie i zaprosiłam do kolacji .Czasem bardzo mi jej brakowało a ona o tym nie wiedziała. Siadając zaczęłyśmy rozmawiać na mniej ważne tematy . Nie wiedziałam jak zacząć i co powiedzieć . Na szczęście ona mnie wyręczyła.
- Dziękuje za zaproszenie, jest mi naprawdę miło ale możesz mi już powiedzieć co się stało ?
- No dobrze . Byłam dzisiaj u was. Myślałam, że was nie zastałam w domu. Jednak był mój ojciec i nie był sam ..
- Z tą kochanką ? – spytała tak normalnie co było dziwne .
- To Ty o tym wiesz ?!
Byłam wyraźnie oburzona, ona jednak mówiła to ze spokojem. Nie mogłam tego pojąć więc czekałam na wytłumaczenia .
- To wszystko trwa od dłuższego czasu. Ale ja nie mam siły wracać sama do Polski. Te wszystkie formalności, rozwód i mieszkanie. To nie jest proste .
-Jak to nie jest proste ?! Mogę Ci pomóc ale nie pozwalaj na to wszystko. Złóż pozew, proszę.
Mama długi nie dawała się przekonać. Nie wiedziałam jak można tak żyć .Ukrywać, że zna się prawdę i żyć w kłamstwie. Doprowadziłam do płaczu matki, ale zapewniając, że jej pomogę zgodziła się iść do sądu.
Na koniec spytała :
- Może chcesz wrócić ze mną do Polski ?
Zatkało mnie a moje serce zamarło. Co miałam jej odpowiedzieć .Otwierałam usta ale po przemyśleniu je zamykałam. Mam tu życie, program, szkołę i najważniejsze, przyjaciela, który był dla mnie jak anioł . Potrzebowałam go jak narkotyku. Każda kolejna dawka musiała być dostarczona, bez niej umierałam . Nie chciałam teraz tego wszystkiego zostawiać, właśnie teraz gdy się układało .Wiadomo jak brzmiała moja odpowiedź. Rozmawiałam z mamą o opiece nade mną . Nie wiadomo czy będę mogła zostać w Londynie sama . Na szczęście zbliżały się moje osiemnaste urodziny, które mają miejsce za miesiąc. To jedyne co może mnie uratować a finansowo wesprze mnie mama bo tamtego człowieka nie chce już widzieć . Wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Mama nie chciała wracać do domu więc zaproponowałam by przenocowała u mnie . Później poszła spać , widać że jest zmęczona tak samo jak ja. Zaczęłam sprzątać ze stołu. Nuciłam coś pod nosem zadowolona myśląc o spotkaniu z Harrym. To był wyczerpujący dzień, byłam pewna, że zasnę od razu jak się położę . Tak też było.
Rano obudziły mnie promienie słoneczne. Nie wiedziałam która jest godzina więc spojrzałam na telefon, była 12. Wiedziałam, że byłam wyczerpana ale nigdy nie byłam takim śpiochem. Gdy zdecydowałam się wstać z łóżka zobaczyłam, że śniadanie jest gotowe i to nie byle jakie tylko moje ulubione tosty. No tak, zapomniałam o mamie. To ona wszystko przygotowała. Lubię takie poranki . Zjem i zamierzam się szykować. Zapomniałam, że nawet nie wiem o której i gdzie. On chyba czytał w moich myślach. Właśnie dzwonił. Przywitałam go wesołym tonem.
- Cześć .
- Jak się spało? Obudziłam Cię?
- Dobrze. Nie, wstałam już przed chwilą.
- To dobrze. Ile czasu potrzebujesz na szykowanie>
- No nie wiem, godzinę ?
- To za godzinę Cię porywam .
- Dobrze dobrze, obiecuję będę grzeczna.
Słyszałam jego śmiech.  Ukojenie dla moich uszu. Chyba nigdy do niego nie przywyknę. Ciekawe gdzie mnie zabiera. Myślami byłam już  z nim a ciałem w domu.  Zaczęłam się zastanawiać kiedy my tak naprawdę się zbliżyliśmy . Na catingu, w programie czy na spotkaniu ? Nie znałam odpowiedzi. Od początku coś mi się w nim spodobało. Te jego zielone tęczówki do mnie przemawiały wzrokiem. Nie miałam pojęcia dlaczego tak na mnie reagował. Przypomniało mi się, że mam tylko godzinę ! Poszłam szybko do łazienki i zaczęłam się szykować . Ubrałam szory , t-shirt w paski i ulubiony żakiet z wywiniętymi mankietami. Włosy upięłam w luźny koczek. Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi ..

1 komentarz: