ROZDZIAŁ III.
Tygodnie mijały . W programie
zachodziłam coraz dalej ale i tak jeszcze wiele mi zostało do przejścia.
Zostałam wybrana do grupy Harolda . Teraz on miał ćwiczyć mój śpiew i
przygotowywać dalej. Całe dnie spędzałam na próbach co wiązało się ze
spędzaniem czasu z Harrym . Naprawdę go polubiłam. Stał się dla mnie jak brat,
którego nigdy nie miałam . Często spotykaliśmy się by pogadać . Media już nas
nie atakowały, ponieważ zostało wszystko wyjaśnione . Ten program był
najlepszym co mogło mnie spotkać w życiu. Nie wiedziała, że znajdę tam szczęście
i przyjaźń . Ostatnio nie kontaktowałam się z rodzicami więc postanowiłam to
zmienić . Mieszkali na drugim końcu Londynu więc chciałam zrobić im
niespodziankę . Na szczęście miałam klucze . Postanowiłam wyjechać przed
południem . Później może małe zakupy ? Cokolwiek byle nie siedzieć znów w domu
. Od dawna chciałam jechać na plaże. Trzeba to zrealizować . Zadzwoniłam po
taksówkę by zawiozła mnie na miejsce . Miałam spędzić w niej jakąś godzinę
drogi, ponieważ o tej porze były korki w tej dzielnicy . Włożyłam słuchawki do
uszu i puściłam moje piosenki . Pewnie
się zdziwią, że tak nagle do nich przyjechałam. Nigdy nie miałam z nimi
szczególnych kontaktów, tym bardziej tutaj . W domu były rozmowy jak w każdej
rodzinie ale po wyprowadzce rzadko mieliśmy taką okazję .
Dojechałam pod drzwi . Nie
wiedziałam czy są w środku. Nie zamierzałam pukać, przecież to niespodzianka.
Wyciągnęłam klucze z torebki i włożyłam do zamka. Pasował idealnie. Otworzyłam
po cichu drzwi by nie zrobić hałasu . Wszędzie była idealna cisza . Przecież
tata pracował w weekendy więc musiał być w domu . Pozwoliłam sobie wejść do
mieszkania. Odłożyłam torebkę w kuchni i postanowiłam zajrzeć do gabinetu ojca
. Przeszłam dużym, pustym korytarzem i znalazłam tam drzwi, które mnie
interesowały . Nieśmiało odchyliłam drzwi i nie mogłam uwierzyć własnym oczom .
Mój ojciec obściskiwał się z inną w gabinecie. Nie widziałam go ponad pół roku
a gdy zdecydowałam się z nim spotkać zostaje go z kochanką ?! Czułam jak łzy
napływają mi do oczu . Zabrałam torebkę i pośpiesznie opuściłam mieszkanie .
Troskliwy tatuś wybiegł od razu za mną . Nie zdążył mnie dogonić. Miałam
szczęście, że obok był postój taksówek. Nie chciałam go więcej widzieć. Za
chwilę zadzwonił mój telefon. Byłam pewna, że to on .
- Co masz mi do powiedzenia ? –
spytałam oziębłym tonem .
W tym momencie czułam jakby
odwróciły się rolę i to on był dzieckiem, które popełnia błędy a ja opiekunem
dającym nauczkę .
- Zamierzasz powiedzieć o tym
incydencie mamie ? – wiedziałam, że się bał .
-Incydencie ? Rozśmieszasz mnie .
Oczywiście, że tak. Sama nawet mogę jej kupić bilet do Polski by nie musiała na
Ciebie dłużej patrzeć .
-Chcesz zniszczyć to małżeństwo ?
-Ty je sam zniszczyłeś !
Wiedziałam, że mama musi się o
tym dowiedzieć . Zadzwonię do niej później by zaprosić ją do mnie. Tam jej to
powiem .
Byłam tak zamyślona ,że nie
słyszałam taksówkarza, który nie wiedział gdzie mnie zawieść. Postanowiłam
wysiąść w parku, Chciałam odetchnąć, tego właśnie teraz potrzebowałam .
Musiałam znaleźć pracę . Nie wezmę
już żadnych jego pieniędzy . Dam sobie radę bez niego.
Usiadłam na drewnianej ławce,
wśród wielkich drzew . Zaczęłam przewracać wszystkie rzeczy w torebce. W końcu
moje ręce odnalazły telefon . Wybrałam numer i słuchałam sygnału . Nie musiałam
długo czekać . Mama odebrała po 2 sygnałach.
-Anna to Ty? - zapytała z
niedowierzaniem .
-Tak Mamo. Teraz mnie posłuchaj.
Przyjedź dzisiaj do mnie, do mieszkania o 19. Muszę Ci coś powiedzieć .
-No dobrze ale to coś ważnego ?
-Tak i to bardzo . Tata .. –
wymówiłam te słowa z obrzydzeniem .- pewnie będzie próbował Cię zatrzymać . Po
prostu wyjdź .
Zgodziła się . Bałam się tego, że
to ja właśnie musze jej o tym powiedzieć. Nie chciałam być teraz sama. Korzystając
z okazji napisałam Hazzie wiadomość `Potrzebuje kogoś . Jeśli możesz , przyjdź
do parku . A` .
Nie byłam pewna czy przyjdzie ale
musiałam spróbować .To była jedyna osoba, której mogłam się zwierzyć .Mój
przyjaciel, przynajmniej tak mi się wydawało . Nie czekałam na NIEGO za długo.
Już po chwili widziałam Jego postać biegnąca do mnie . Ani się odwróciłam a on
siedział już przymnie .
-Ann, co się stało ? – szepnął
tym swoim nieziemskim głosem.
Opowiedziałam mu wszystko co sama
widziałam. Nie musiał dużo mówić, tylko po prostu mnie przytulił .
-Przepraszam .. przepraszam, że
Cię tu ściągnęłam . Ale nie wiedziałam co zrobić a nie chciałam być sama .
- Przestań . Jesteśmy teraz
przyjaciółmi .- złapał mnie za rękę .
Przeszedł prąd przez całe moje
ciało. To ciepło, które wytwarzał gdy był przy mnie . Uśmiechnęłam się do
niego, najbardziej jak umiałam . On kontynuował .
- Teraz nie mogę tego zrobić bo
jesteś w programie ale gdy to się skończy obiecuję , że przy Tobie nadal będę .
-Dziękuje .
W odpowiedzi posłał mi swój
cudowny uśmiech. Dobrze mieć kogoś takiego przy sobie . Może właśnie zaczęłam
coś do niego czuć ? Może ten prąd wytwarza takie myśli w mojej głowie .Gdyby
nie te ostatnie tygodnie pewnie nie odważyłabym się trzymać go za rękę . Te
próby były przyczyną naszej szczególnej przyjaźni . Mogliśmy razem się wygłupiać
i zapominać o całym świecie na rzecz drugiej osoby . Harry chciał mnie gdzieś
wyciągnąć ale przecież zaraz musiałam porozmawiać z mamą. Nie mogłam przełożyć
tego na później. Zrozumiał to ale musiałam mu obiecać, że jutro się zobaczymy
.Odprowadził mnie pod dom a mnie opętał strach .
Przygotowałam specjalną kolację . Na stole było pełno
jedzenia . Postarałam się bardzo, ponieważ nie chciałam powiedzieć mamie tego w
progu. Usiadłam na krześle i czekałam nerwowo wystukując paznokciami rytm na
blacie. Słysząc dźwięk denerwującego dzwonka porwałam się by otworzyć drzwi.
Tak, to była ona .Nie wyglądała tak jak ją zapamiętałam . Kiedyś była wesoła i
zadbana , płynęło w niej życie a teraz wyraźniej była nim zmęczona . Uściskałam
ją gorąco na powitanie i zaprosiłam do kolacji .Czasem bardzo mi jej brakowało
a ona o tym nie wiedziała. Siadając zaczęłyśmy rozmawiać na mniej ważne tematy
. Nie wiedziałam jak zacząć i co powiedzieć . Na szczęście ona mnie wyręczyła.
- Dziękuje za zaproszenie, jest
mi naprawdę miło ale możesz mi już powiedzieć co się stało ?
- No dobrze . Byłam dzisiaj u
was. Myślałam, że was nie zastałam w domu. Jednak był mój ojciec i nie był sam
..
- Z tą kochanką ? – spytała tak
normalnie co było dziwne .
- To Ty o tym wiesz ?!
Byłam wyraźnie oburzona, ona
jednak mówiła to ze spokojem. Nie mogłam tego pojąć więc czekałam na
wytłumaczenia .
- To wszystko trwa od dłuższego
czasu. Ale ja nie mam siły wracać sama do Polski. Te wszystkie formalności,
rozwód i mieszkanie. To nie jest proste .
-Jak to nie jest proste ?! Mogę
Ci pomóc ale nie pozwalaj na to wszystko. Złóż pozew, proszę.
Mama długi nie dawała się
przekonać. Nie wiedziałam jak można tak żyć .Ukrywać, że zna się prawdę i żyć w
kłamstwie. Doprowadziłam do płaczu matki, ale zapewniając, że jej pomogę
zgodziła się iść do sądu.
Na koniec spytała :
- Może chcesz wrócić ze mną do
Polski ?
Zatkało mnie a moje serce
zamarło. Co miałam jej odpowiedzieć .Otwierałam usta ale po przemyśleniu je
zamykałam. Mam tu życie, program, szkołę i najważniejsze, przyjaciela, który
był dla mnie jak anioł . Potrzebowałam go jak narkotyku. Każda kolejna dawka
musiała być dostarczona, bez niej umierałam . Nie chciałam teraz tego
wszystkiego zostawiać, właśnie teraz gdy się układało .Wiadomo jak brzmiała
moja odpowiedź. Rozmawiałam z mamą o opiece nade mną . Nie wiadomo czy będę
mogła zostać w Londynie sama . Na szczęście zbliżały się moje osiemnaste
urodziny, które mają miejsce za miesiąc. To jedyne co może mnie uratować a
finansowo wesprze mnie mama bo tamtego człowieka nie chce już widzieć .
Wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Mama nie chciała wracać do domu więc
zaproponowałam by przenocowała u mnie . Później poszła spać , widać że jest
zmęczona tak samo jak ja. Zaczęłam sprzątać ze stołu. Nuciłam coś pod nosem
zadowolona myśląc o spotkaniu z Harrym. To był wyczerpujący dzień, byłam pewna,
że zasnę od razu jak się położę . Tak też było.
Rano obudziły mnie promienie
słoneczne. Nie wiedziałam która jest godzina więc spojrzałam na telefon, była
12. Wiedziałam, że byłam wyczerpana ale nigdy nie byłam takim śpiochem. Gdy
zdecydowałam się wstać z łóżka zobaczyłam, że śniadanie jest gotowe i to nie
byle jakie tylko moje ulubione tosty. No tak, zapomniałam o mamie. To ona
wszystko przygotowała. Lubię takie poranki . Zjem i zamierzam się szykować.
Zapomniałam, że nawet nie wiem o której i gdzie. On chyba czytał w moich
myślach. Właśnie dzwonił. Przywitałam go wesołym tonem.
- Cześć .
- Jak się spało? Obudziłam Cię?
- Dobrze. Nie, wstałam już przed
chwilą.
- To dobrze. Ile czasu potrzebujesz
na szykowanie>
- No nie wiem, godzinę ?
- To za godzinę Cię porywam .
- Dobrze dobrze, obiecuję będę
grzeczna.
Słyszałam jego śmiech. Ukojenie dla moich uszu. Chyba nigdy do niego
nie przywyknę. Ciekawe gdzie mnie zabiera. Myślami byłam już z nim a ciałem w domu. Zaczęłam się zastanawiać kiedy my tak naprawdę
się zbliżyliśmy . Na catingu, w programie czy na spotkaniu ? Nie znałam
odpowiedzi. Od początku coś mi się w nim spodobało. Te jego zielone tęczówki do
mnie przemawiały wzrokiem. Nie miałam pojęcia dlaczego tak na mnie reagował.
Przypomniało mi się, że mam tylko godzinę ! Poszłam szybko do łazienki i
zaczęłam się szykować . Ubrałam szory , t-shirt w paski i ulubiony żakiet z
wywiniętymi mankietami. Włosy upięłam w luźny koczek. Wtedy usłyszałam dzwonek
do drzwi ..
super!! :)
OdpowiedzUsuń